Szkoła, szkoła i jeszcze raz ona i jeszcze te cholerne miasto New York czy rodzice nie mogli wybrać innego codziennie budzą mnie tylko samochody porażka. Szybko się ogarnęłam spakowałam i zeszłam do kuchni na śniadanie wszyscy już tam byli i je jedli.
-Dzień Dobry. -powiedziałam do mamy.
-Dla kogo dobry dla tego dobry. Dostałyście list musicie odpracować szkody.
-Niby w jaki sposób. ?
-Emi nie udawaj pracę społeczne mówi Ci to coś. ?
-Ehee -po mruknęłam i usiadłam do stołu. Zauważyłam że dziewczyny są już gotowe do wyjścia poprosiłam je aby na mnie zaczekały przed wyjściem mama zatrzymała nas w drzwiach.
-Dziewczyny czekajcie macie swoje telefony ale tylko do godziny 20:00 i ani dłużej.
Podziękowałyśmy i poszłyśmy pierwsze co zrobiłyśmy po wyjściu z domu to zadzwoniłyśmy do reszty.
-Ej i jak jest u Was - Zapytałam Emet'a
-No u mnie ok za chwilę idę do szkoły bo wpadnie do mnie Lilly, Max, Matt i John tylko oni mogą się do nas odzywać Patty i Tom mają szlaban na nas.
-O kurde. Ej to czekajcie na nas zaraz będziemy koło twojego domu.
-No ok
Szłyśmy i szłyśmy po drodze jeszcze zaszłyśmy do piekarni coś kupić do jedzenia. A po 10 minutach byłyśmy pod domem Emet'a.
-Dzień Dobry. -powiedziałam do mamy.
-Dla kogo dobry dla tego dobry. Dostałyście list musicie odpracować szkody.
-Niby w jaki sposób. ?
-Emi nie udawaj pracę społeczne mówi Ci to coś. ?
-Ehee -po mruknęłam i usiadłam do stołu. Zauważyłam że dziewczyny są już gotowe do wyjścia poprosiłam je aby na mnie zaczekały przed wyjściem mama zatrzymała nas w drzwiach.
-Dziewczyny czekajcie macie swoje telefony ale tylko do godziny 20:00 i ani dłużej.
Podziękowałyśmy i poszłyśmy pierwsze co zrobiłyśmy po wyjściu z domu to zadzwoniłyśmy do reszty.
-Ej i jak jest u Was - Zapytałam Emet'a
-No u mnie ok za chwilę idę do szkoły bo wpadnie do mnie Lilly, Max, Matt i John tylko oni mogą się do nas odzywać Patty i Tom mają szlaban na nas.
-O kurde. Ej to czekajcie na nas zaraz będziemy koło twojego domu.
-No ok
Szłyśmy i szłyśmy po drodze jeszcze zaszłyśmy do piekarni coś kupić do jedzenia. A po 10 minutach byłyśmy pod domem Emet'a.
Droga do szkoły minęła nam bardzo szybko lecz gdy do niej dotarliśmy nikogo przed nią nie było.
Nie wiedzieliśmy co jest grane więc czym prędzej pobiegliśmy do środka okazało się że na przerwie został zorganizowany apel przeciwko alkoholowi i szkodą jakie po nim ludzie wyrządzają byliśmy pewni, że chodzi właśnie o nas. Na dzwonek poszliśmy do klas. Lekcja się dłużyła i na niej też mówili o tym co młodzież robi pod wpływem alkoholu miałam ochotę wybiec z tej klasy ale nie mogła i tak miałam już grubą sytuację a to by tylko ją pogorszyło postanowiłam zaczekać do dzwonka. Gdy wyszłam ani dziewczyn ani chłopaków nie było pod moją klasą poszłam więc w miejsce gdzie zawsze spędzaliśmy czas czyli pod maszt było to nasze ulubione miejsce. Wszyscy tam byli i była też Patty która strasznie płakała, szybko do nich podbiegłam aby dowiedzieć co się stało.
-Ej co jest, co się stało no mówcie !
-Mój ojciec strasznie się wkurzył zaczął mnie bić i mama powiedziała że od tej pory będzie siedziała tylko w domu i sprzątała za wszystkich a także gotowała. Po prostu mam robić dokładnie wszystko a szczególnie to co ona mi każe. -Odezwała się do mnie Patty
-Ej nie no tak nie może być. Po za tym mówili już wam rodzicie o pracach społecznych jakie mamy wykonać. ?
-Niee. -Matt
-Coo żartujesz sobie - John
-No niestety nie musimy pracować przez 30 dni i to za darmo wszystko pójdzie na naprawę szkód w domu Vicki. -Lola
-O jaa najgorzej. Teraz nie dość że musimy pracować na bilety do Londynu to jeszcze na dom Vicki porażka.
-Za 30 dni to ja miałem zdawać prawko. -Tom
-Sorry ja miałam lecieć z rodzicami na wyspę - Lilly
-To Ty my miałyśmy pracować na bilety.
-Ee czekajcie skoro za 30 dni jest wycieczka to jakim cudem wy mieliście robić te wszystkie rzeczy skoro wycieczka trwa 4 dni. -Alex
-Ja miałem przed wycieczka to miała być niespodzianka dla Was chciałem Was gdzieś zabrać. -Tom
-Gdzieś ? -Lola
-Ej powiedzmy im -Lilly
-Co jest grane ? -Zapytałam
-Wiecie że ja i Tom mamy w tym samym dniu urodziny więc właśnie ta wycieczka nie miała być z moimi rodzicami tylko do jakiegoś hotelu nie wiem mama mi mówiła ponoć jest tam fajnie ale nie miał by kto nas zawieść dla tego Tom miał zdać prawko. Ale wy się domyśliliście bo wiecie że za 30 dni jest wycieczka więc musieliśmy wam powiedzieć prawdę. -Tom
-Tak ale wasze urodziny są za 25 dni -Matt
-No właśnie 5 dni w hotelu za miastem i potem tydzień w Londynie żyć nie umierać wakacje byśmy mieli prawie o 2 tygodnie szybciej. -Lilly
-Jesteście kochani - Patty
-Ej mam pomysł zawrzyjmy pakt mamy 30 dni do spełnienia marzeń. -powiedziałam
-Takie "30 dni do szczęścia." -Max
-I więcej ! -John
-Czemu i więcej. ? -Lola
-Bo w pełni szczęśliwi będziemy dopiero w wakacje. Dobrze mówię ? -Emet
-Idealnie - Stwierdziłam
-No to jak po 30 dniach spełniają się wszystkie nasze marzenia ? -Lola
-A uda się nam -John
-Wszystko może nam się udać wystarczy że zaczniemy od teraz. -Alex
-A więc jak musimy jakoś zarobić na bilety nam mama i tak by nie dała i tak. -Emi
-My wszyscy tak mamy nikomu rodzice nie dadzą na wyjazd musimy zapracować i tyle - Patty
-Ale przecież już mamy prace społeczne. -John
-Więc teraz mamy więcej. -Odparła Lola
-Idealnie pasuje to do naszej umowy. -John
-Musimy zacząć od teraz. Trzeba poszukać pracy gdzie nam pozwolą to wszystko odpracować a także jakieś zajęcie żeby zarobić na bilety.- Alex
-I chyba mam już jeden pomysł co do biletów. Wiecie, że Emi robi dobre zdjęcia. A ja śpiewam jako tako.
-Jako tako dziewczyno jesteś niesamowita -John
-Dziękuje ok ale co do biletów można zrobić kapelę a Emi będzie robiła nam zdjęcia i się ogarnie wystawę pewnie nie będzie dużo ale zawsze coś. Chłopacy mówiliście że ogarniacie grę na gitarze.
-No tak jakoś dajemy radę - Powiedział Max i Matt
-Ale Ty chyba nie słyszałaś Emet'a jak gra na perkusji -John
-Ooo to jeszcze lepiej Alex umie grać na klawiszach pokazywała mi jest świetna ale głupia nic z tym nie robi po za tym Patty ma niezły głos. Tylko co z Lilly.
-Ja mam kasę rodzice na to mi dadzą ale nie na bilety.
-No to jest ok -Lola
-No to zaczynamy od jutra. ? -Zapytała Emi
-No tak mówię uda się nam zobaczycie -Alex
-Oby -John
-Ej dzwonek idziemy na lekcje -Tom
-No już czas -Patty
Po lekcjach każdy poszedł do swojego domu każdy zrobił to co miał zrobić my miałyśmy chwilę wolną więc do 20:00 starałyśmy wykorzystać czas na tel. jak najlepiej się dało potem kąpiel i do spania w sumie ten dzień zakończył się lepiej niż mi się zdawało. Z dziewczynami stwierdziłyśmy, że lepiej jest spędzać teraz wszystkie dni razem więc postanowiłyśmy, że będą spały z zemną w moim pokoju natomiast ich pokoje były straszne puste .
-Ej co jest, co się stało no mówcie !
-Mój ojciec strasznie się wkurzył zaczął mnie bić i mama powiedziała że od tej pory będzie siedziała tylko w domu i sprzątała za wszystkich a także gotowała. Po prostu mam robić dokładnie wszystko a szczególnie to co ona mi każe. -Odezwała się do mnie Patty
-Ej nie no tak nie może być. Po za tym mówili już wam rodzicie o pracach społecznych jakie mamy wykonać. ?
-Niee. -Matt
-Coo żartujesz sobie - John
-No niestety nie musimy pracować przez 30 dni i to za darmo wszystko pójdzie na naprawę szkód w domu Vicki. -Lola
-O jaa najgorzej. Teraz nie dość że musimy pracować na bilety do Londynu to jeszcze na dom Vicki porażka.
-Za 30 dni to ja miałem zdawać prawko. -Tom
-Sorry ja miałam lecieć z rodzicami na wyspę - Lilly
-To Ty my miałyśmy pracować na bilety.
-Ee czekajcie skoro za 30 dni jest wycieczka to jakim cudem wy mieliście robić te wszystkie rzeczy skoro wycieczka trwa 4 dni. -Alex
-Ja miałem przed wycieczka to miała być niespodzianka dla Was chciałem Was gdzieś zabrać. -Tom
-Gdzieś ? -Lola
-Ej powiedzmy im -Lilly
-Co jest grane ? -Zapytałam
-Wiecie że ja i Tom mamy w tym samym dniu urodziny więc właśnie ta wycieczka nie miała być z moimi rodzicami tylko do jakiegoś hotelu nie wiem mama mi mówiła ponoć jest tam fajnie ale nie miał by kto nas zawieść dla tego Tom miał zdać prawko. Ale wy się domyśliliście bo wiecie że za 30 dni jest wycieczka więc musieliśmy wam powiedzieć prawdę. -Tom
-Tak ale wasze urodziny są za 25 dni -Matt
-No właśnie 5 dni w hotelu za miastem i potem tydzień w Londynie żyć nie umierać wakacje byśmy mieli prawie o 2 tygodnie szybciej. -Lilly
-Jesteście kochani - Patty
-Ej mam pomysł zawrzyjmy pakt mamy 30 dni do spełnienia marzeń. -powiedziałam
-Takie "30 dni do szczęścia." -Max
-I więcej ! -John
-Czemu i więcej. ? -Lola
-Bo w pełni szczęśliwi będziemy dopiero w wakacje. Dobrze mówię ? -Emet
-Idealnie - Stwierdziłam
-No to jak po 30 dniach spełniają się wszystkie nasze marzenia ? -Lola
-A uda się nam -John
-Wszystko może nam się udać wystarczy że zaczniemy od teraz. -Alex
-A więc jak musimy jakoś zarobić na bilety nam mama i tak by nie dała i tak. -Emi
-My wszyscy tak mamy nikomu rodzice nie dadzą na wyjazd musimy zapracować i tyle - Patty
-Ale przecież już mamy prace społeczne. -John
-Więc teraz mamy więcej. -Odparła Lola
-Idealnie pasuje to do naszej umowy. -John
-Musimy zacząć od teraz. Trzeba poszukać pracy gdzie nam pozwolą to wszystko odpracować a także jakieś zajęcie żeby zarobić na bilety.- Alex
-I chyba mam już jeden pomysł co do biletów. Wiecie, że Emi robi dobre zdjęcia. A ja śpiewam jako tako.
-Jako tako dziewczyno jesteś niesamowita -John
-Dziękuje ok ale co do biletów można zrobić kapelę a Emi będzie robiła nam zdjęcia i się ogarnie wystawę pewnie nie będzie dużo ale zawsze coś. Chłopacy mówiliście że ogarniacie grę na gitarze.
-No tak jakoś dajemy radę - Powiedział Max i Matt
-Ale Ty chyba nie słyszałaś Emet'a jak gra na perkusji -John
-Ooo to jeszcze lepiej Alex umie grać na klawiszach pokazywała mi jest świetna ale głupia nic z tym nie robi po za tym Patty ma niezły głos. Tylko co z Lilly.
-Ja mam kasę rodzice na to mi dadzą ale nie na bilety.
-No to jest ok -Lola
-No to zaczynamy od jutra. ? -Zapytała Emi
-No tak mówię uda się nam zobaczycie -Alex
-Oby -John
-Ej dzwonek idziemy na lekcje -Tom
-No już czas -Patty
Po lekcjach każdy poszedł do swojego domu każdy zrobił to co miał zrobić my miałyśmy chwilę wolną więc do 20:00 starałyśmy wykorzystać czas na tel. jak najlepiej się dało potem kąpiel i do spania w sumie ten dzień zakończył się lepiej niż mi się zdawało. Z dziewczynami stwierdziłyśmy, że lepiej jest spędzać teraz wszystkie dni razem więc postanowiłyśmy, że będą spały z zemną w moim pokoju natomiast ich pokoje były straszne puste .
Za to mój to było istne piekło cały czas oglądałyśmy zdj. i rozmawiałyśmy a także słuchałyśmy narzekań Loli i tego brzdąkania na gitarze Alex.
To był najlepszy dzień w moim życiu.
_____________________________________________________________________
Ps. Przepraszam jeśli będzie coś namieszane w tym rozdziale ale miałam problemy co do napisania jego. ledwo co wyszło to tak jak wygląda.
Ps. Przepraszam jeśli będzie coś namieszane w tym rozdziale ale miałam problemy co do napisania jego. ledwo co wyszło to tak jak wygląda.